Mięsień niekoniecznie piwny
Wszyscy wiedzą, że spożywanie dużych ilości piwa powoduje przyrost wagi, co u niektórych (zwłaszcza mężczyzn) objawia się między innymi mięśniem piwnym. Jednak nie jest to do końca prawdą. Piwo jak każdy alkohol jest kaloryczne, ale tyjemy głównie za sprawą jedzenia spożywanego pod jego wpływem. Chmielowy trunek wzmaga apetyt, zwłaszcza na tuczące przekąski takie jak chipsy (zawierające ogromne ilości soli), paluszki, solone orzeszki czy wreszcie różnego rodzaju fast foody. Dodatkowo piwo zazwyczaj pijemy wieczorową porą, co jest szczególnie niewskazane dla osób będących na diecie. Jedzenie w niewielkim odstępie czasowym od pory spania jest trudniej trawione przez organizm i odkłada się, powodując powstawanie fałdek.
Dlatego prawdziwą przyczyną „oponki” na brzuchu są niezdrowe zakąski, które towarzyszą spożywaniu piwa- pamiętajmy jednak, że ma ono sporą zawartość kaloryczną
(3 butelki to aż 700 kcal) i nie powinniśmy pić go za często i w zbyt dużych ilościach.
In vino veritas, czyli cała prawda o winie
Wino to „najzdrowszy” rodzaj alkoholu. Zalecane jest nawet codzienne wypijanie lampki czerwonego wina, dzięki czemu wzmacnia się nasz układ krwionośny. Istnieją również wzmianki
o jego odchudzających właściwościach, jednak nie zostały oficjalnie potwierdzone. Zanim jednak sięgniemy po butelkę tego cudownego płynu, musimy pamiętać, że spożywając więcej niż wskazaną wyżej dawkę, odwrócimy jego działanie. Nie tylko narazimy się na nadmiar kalorii,
ale i na ciężkiego kaca następnego dnia. Będąc na diecie powinnyśmy się ograniczać
do niewielkiej ilości wytrawnego, czerwonego wina, którą codziennie możemy sączyć
z przyjemnością.
Zgubne drinki
Wódka to najczęściej dodatek każdej imprezy. Pijemy ją w kolorowych drinkach, rzadziej w czystej postaci. Tu właśnie pojawia się największy problem. Najbardziej popularne jest bowiem mieszanie wódki z napojami gazowanymi, zawierającymi bardzo duże ilości cukru. Połączenie tych dwóch składników to prawdziwa bomba kaloryczna, a kilka tak przygotowanych trunków zrujnuje nam cały proces odchudzania. Lepszym rozwiązaniem będzie dodanie soku owocowego albo gazowanej wody mineralnej.
Przestrogi ogólne
Pamiętajmy, że alkohol jest kaloryczny, jednak spożywany sporadycznie i w niewielkich ilościach,
nie jest w stanie zaszkodzić naszej diecie. Musimy również uważać na to, aby apetyt, wywołany przez spożycie napojów wyskokowych, nie popchnął nas w stronę niezdrowego, tuczącego jedzenia. Najlepsze dla nas będzie picie czerwonego wina, które w odpowiednich dawkach dodatkowo poprawi nasze zdrowie.
Wszyscy wiedzą, że spożywanie dużych ilości piwa powoduje przyrost wagi, co u niektórych (zwłaszcza mężczyzn) objawia się między innymi mięśniem piwnym. Jednak nie jest to do końca prawdą. Piwo jak każdy alkohol jest kaloryczne, ale tyjemy głównie za sprawą jedzenia spożywanego pod jego wpływem. Chmielowy trunek wzmaga apetyt, zwłaszcza na tuczące przekąski takie jak chipsy (zawierające ogromne ilości soli), paluszki, solone orzeszki czy wreszcie różnego rodzaju fast foody. Dodatkowo piwo zazwyczaj pijemy wieczorową porą, co jest szczególnie niewskazane dla osób będących na diecie. Jedzenie w niewielkim odstępie czasowym od pory spania jest trudniej trawione przez organizm i odkłada się, powodując powstawanie fałdek.
Dlatego prawdziwą przyczyną „oponki” na brzuchu są niezdrowe zakąski, które towarzyszą spożywaniu piwa- pamiętajmy jednak, że ma ono sporą zawartość kaloryczną
(3 butelki to aż 700 kcal) i nie powinniśmy pić go za często i w zbyt dużych ilościach.
In vino veritas, czyli cała prawda o winie
Wino to „najzdrowszy” rodzaj alkoholu. Zalecane jest nawet codzienne wypijanie lampki czerwonego wina, dzięki czemu wzmacnia się nasz układ krwionośny. Istnieją również wzmianki
o jego odchudzających właściwościach, jednak nie zostały oficjalnie potwierdzone. Zanim jednak sięgniemy po butelkę tego cudownego płynu, musimy pamiętać, że spożywając więcej niż wskazaną wyżej dawkę, odwrócimy jego działanie. Nie tylko narazimy się na nadmiar kalorii,
ale i na ciężkiego kaca następnego dnia. Będąc na diecie powinnyśmy się ograniczać
do niewielkiej ilości wytrawnego, czerwonego wina, którą codziennie możemy sączyć
z przyjemnością.
Zgubne drinki
Wódka to najczęściej dodatek każdej imprezy. Pijemy ją w kolorowych drinkach, rzadziej w czystej postaci. Tu właśnie pojawia się największy problem. Najbardziej popularne jest bowiem mieszanie wódki z napojami gazowanymi, zawierającymi bardzo duże ilości cukru. Połączenie tych dwóch składników to prawdziwa bomba kaloryczna, a kilka tak przygotowanych trunków zrujnuje nam cały proces odchudzania. Lepszym rozwiązaniem będzie dodanie soku owocowego albo gazowanej wody mineralnej.
Przestrogi ogólne
Pamiętajmy, że alkohol jest kaloryczny, jednak spożywany sporadycznie i w niewielkich ilościach,
nie jest w stanie zaszkodzić naszej diecie. Musimy również uważać na to, aby apetyt, wywołany przez spożycie napojów wyskokowych, nie popchnął nas w stronę niezdrowego, tuczącego jedzenia. Najlepsze dla nas będzie picie czerwonego wina, które w odpowiednich dawkach dodatkowo poprawi nasze zdrowie.
Źródło: treningi, trening, forma, masa, rzeźba, brzuch, efekty, motywacja, siłownia, trening, fitness, determinacja,
3
( 5 )
03 grudnia 2014 20:02:18 przez fitgirl
Skomentuj (1)
Dodaj do ulubionych
Podobne
zgłoś
Zobacz więcej
16
( 48 )
2019-07-25 17:32:34 przez fitgirl
Skomentuj (0)
Dodaj do ulubionych
Podobne
54
( 65 )
2019-07-25 17:32:32 przez fitgirl
Skomentuj (0)
Dodaj do ulubionych
Podobne
28
( 41 )
2019-07-25 17:32:29 przez fitgirl
Skomentuj (0)
Dodaj do ulubionych
Podobne
44
( 70 )
2019-07-25 17:32:27 przez fitgirl
Skomentuj (0)
Dodaj do ulubionych
Podobne